Po około 10 minutach, maszynista (kierowca,
tramwajarz?), raczył w końcu otworzyć drzwi i wypuścić ludzi z pojazdu.
Oczywiście nie był bym sobą gdybym nie ruszył w kierunku miejsca, gdzie
ewidentnie była jakaś draka.
Na miejscu było już sporo policji i to właśnie
policyjne radiowozy stojące na torowisku uniemożliwiły dalszą jazdę tramwajów w
obydwu kierunkach. Nie liczyłem dokładnie, ale wszystkich policyjnych pojazdów:
osobówek (oficjalnych i tajniaków) i suk było z 8 sztuk. Nawet był jeden
samochód przeznaczony do transportu psów policyjnych (jakkolwiek to nie brzmi komicznie
J).
Z początku nie było żadnych problemów z
podejściem na dość niewielką odległość od głównego toku wydarzeń. Co też
wykorzystałem i podszedłem jak najbliżej (zastanawiam się kiedy moja wrodzona
ciekawość wpędzi mnie w kłopoty). Ludzie już zaczęli się zbierać, a równie ciekawscy
jak ja podchodzili tak samo blisko przy okazji wszystko filmując swoimi
smartphonami.
Pod drzwiami banku stał mężczyzna według mnie
około 35 letni. Ciemna karnacja, wyglądał na czystego i był schludnie ubrany.
Krzyczał coś w obcym języku, niestety nie wiem w jakim, a nie chcę
szufladkować. Do szyi miał przyłożony nóż, bądź jakiś inny ostry przedmiot. Na
około niego grupka policjantów w pełnym osprzęcie wliczając kamizelki
kuloodporne i tarcze.
Mężczyzna z nożem wykrzykuje coś nie
odstawiając go od szyi, a policjanci w coraz ciaśniejszym kręgu próbują z nim
rozmawiać. Sytuacja ta trwała kilka minut, po czym gdy przyjechało jeszcze
więcej policjantów, ci którzy nie brali udziału bezpośrednio w próbie
obezwładnienia kolesia zaczęli zabezpieczać miejsce zdarzenia. I muszę przyznać
że przepędzenia tłumu gapiów i odgrodzenie ich taśmą, a także zastawienie
samochodami całego zdarzenia poszło im wyjątkowo sprawnie.
Po kilkunastu minutach „cyrk” dobiegł końca.
Nie wiem czy mężczyzna został obezwładniony przez służby czy sam się poddał,
gdyż karetka całkiem dobrze spełniała rolę „parawanu”. Policjanci ściągnęli
taśmy, spakowali siebie i broń gładko lufową do pojazdów którymi przyjechali i
tyle ich było widać. Wszystko wróciło do normalnego stanu rzeczy.
Zastanawiałem się co mogło być przyczyną
takiego zachowania mężczyzny i jako, że sytuacja działa się w bardzo bliskiej,
a generalnie przy samym wejściu do banku, myślałem iż może koleżka chciał „pożyczyć”
trochę monety z banku ale to nie był jego dzień i nie wszystko poszło po jego
myśli. Dalej nie zaprzątałem sobie tą sprawą głowy.
Jednak jak wiadomo tam gdzie jakiekolwiek
afery są, znajdą się i media. Podobnie było w tym przypadku i kilka dni później
sytuacja została opisana w miejscowej gazecie. Co się okazało. Mężczyzna był
uchodzcą z jednego z arabskich krajów. Co zrobił? A no ten jegomość chodził po
ulicy i BEZ POWODU uderzał pięścią w twarz losowo napotkane kobiety. Tak o, po
prostu. A wiecie, co jeszcze. Zrobił to drugi raz, wcześniej za podobne kurweskie
zachowanie został zamknięty w psychiatryku, ale jak widać jacyś „mundrzy”
lekarze stwierdzili, że można go wypuścić bo jest niegroźny. A kiedy kurwa, ja
się pytam będzie groźny? Mało tego co zrobił? Najwidoczniej musi kogoś zabić,
żeby wsadzili go do pierdla, albo deportowali do swojego kraju…
Myśląc o całej sytuacji, stwierdziłem, że
gdyby coś podobnego stało się w Polsce, policja która przyjechała by do
zdarzenia mogła by tylko pozbierać z chodnika, to co zostało by z frajera,
który będąc w obcym kraju jako gość, chodzi po ulicy i bije po twarzy kobiety.
Mógłbym napisać moje domysły dotyczące obojętności innych ludzi, którzy byli
obecni w chwili gdy ten idiota atakował kobiety, ale nie chcę ich upubliczniać.
Na pewno każdy z Was sam dojdzie do wniosku czemu reakcja (a raczej jej brak) ludzi,
którzy widzieli jak ten fiut atakował kobiety była taka a nie inna. Ja mogę
dodać tylko, że moją uwagę zwróciło to, iż w tłumie gapiów obserwujących ową
sytuację większość stanowili młodzi bądź
w średnim wieku mężczyźni i raczej nie byli to Europejczycy.
w średnim wieku mężczyźni i raczej nie byli to Europejczycy.
RK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz