poniedziałek, 8 lutego 2016

Amerykański orgazm,

czyli Super Bowl 50!

Dzisiejszej nocy czasu polskiego odbył się kolejny finałowy mecz o mistrzostwo w futbolu amerykańskim ligi NFL (National Football League).
Samo wydarzenie sportowe jest chyba dla każdego Amerykanina swoistym „nieoficjalnym świętem” na równi ważnym z amerykańskim Independence Day, które jest obchodzone 4 Lipca. Zaryzykował bym nawet stwierdzenie, iż wydarzenie jakim jest Super Bowl jest większym „świętem”.

W poprzednim roku tylko w USA przed telewizorami zasiadło ponad 115 milionów widzów, (na całym świecie liczba widzów osiągnęła prawie miliard) którzy z zapartym tchem czekali na wynik widowiska sportowego. W tym roku szacowana liczba widzów oglądających finał ligi NFL przed telewizorami jest zbliżona do tej z poprzedniego roku. Na żywi widowisko będzie miało okazję obejrzeć około 75 tysięcy szczęśliwców. Warto dodać, iż do biednych oni nie należą, ponieważ średnia cena biletu na Super Bowl, który w tym roku rozgrywany jest po raz 50, wynosi 6 350 dolarów co po przeliczeniu dale około 25 tysięcy złotych…

Pomijając samo widowisko, telewizja tego dnia w przerwie spotkania wyemituje kilka spotów reklamowych. Reklamy dotyczą zarówno produktów
i usług. Co w nich takiego ciekawego zapytacie? Reklama jak reklama. Otóż nie. Na ten dzień reklamy są przygotowywane na długo wcześniej niejednokrotnie z udziałem gwiazd światowego formatu. Producent bądź dostawca usługi, którego reklama zostanie pokazana tego dnia w telewizji ma szansę, na aż 30% zwyżkę sprzedaży produktu, którego ona dotyczy.

Kto by tego nie chciał. Oczywiście, że każdy właściciel firmy bądź dostawca usług marzy o tym, aby to właśnie jego spot reklamowy został wyemitowany. Jest tylko jeden szczegół, dlaczego tylko najpotężniejsze koncerny mogą sobie na taką reklamę pozwolić. A dokładnie 5 milionów szczegółów.
Pięć milionów dolarów kosztuje wyemitowanie 30 sekundowej (!) reklamy, którą zobaczy około miliard potencjalnych klientów. Tanio nie jest…

W przerwie meczu na stadionie, na którym rozgrywane jest finałowy mecz odbywa się również widowisko, które jest również gorąco wyczekiwane. Chodzi o muzyczne show. W tym roku przed publicznością wystąpili: Beyonce, Bruno Mars i grupa Coldplay. Chyba najgorszy występ zaliczył zespół Coldplay. Oczywiście, nie przeszkodziło to zgromadzonej na stadionie widowni bawić się wyśmienicie jednak mi występ Chrisa Martina skojarzył się trochę z pamiętnym występem Mandaryny na Sopot Festival w 2005 roku.

Jeżeli występ zespołu Coldplay rozgrzał publiczność do czerwoności to show Bruno Marsa i Beyonce wystrzeliło ich w kosmos. W przeciągu 5 minut artyści wystąpili najpierw solo by pod koniec zaśpiewać we trójkę. Odniosłem wrażenie, iż w tym roku artyści występujący w half time show postawili większy nacisk na energiczną (i ciekawą!) choreografię, a niżeli na sam wokal.

Warto wspomnieć jeszcze wydarzeniu, które ma miejsce tuż przed rozpoczęciem meczu. A mianowicie odśpiewany zostaje hymn Stanów Zjednoczonych Ameryki czyli „Gwieździsty sztandar”. Co roku organizatorzy zapraszają innego artystę wykonania hymnu. Przykładowo w 1991 roku hymn odśpiewała Whitney Houston, w 1999 roku Cher , w 2004 roku Beyonce a 7 lat później Christina Aguilera.

Podczas tegorocznego finału NFL hymn wykonała słynąca z szokujących kreacji Lady Gaga. Każdy kto zna artystkę i jej talent wokalny, wie że występy na żywo to dla Niej żaden problem. Hymn został zaśpiewany bardzo poprawnie. Z początku powoli i łagodnie po to by na końcu wyciągnąć najwyższe dźwięki i zapewnić sobie wiwaty publiczności. Nie mam się do czego przyczepić. Nawet kreacja piosenkarka była całkiem stonowana (jak na Lady Gagę)

Super Bowl jest dla mieszkańców USA świętem narodowym, co do tego wątpliwości mieć nie można. Tego dnia każdy jest zadowolony: wielbiciele widowisk sportowych, show muzycznych, maniacy reklamowi, którzy nie mogą się doczekać co tym razem zaprezentuje ich ulubiony producent lub dostawca usłów, a także ludzie, którzy po prostu lubią spędzać czas w gronie znajomych siedząc przed telewizorem lub w barze i sącząc przy tym zimne piwko. Jednak na kolejną taką okazję będą musieli trochę poczekać, gdyż kolejny 51 Super Bowl dopiero za rok.

RK   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz