sobota, 13 lutego 2016

Niedziela?! No to do knajpy!


Niedziela to dzień wolny od pracy, który (teoretycznie) spędza się w gronie rodzinnym. W wielu domach w niedziele cała rodzina zasiada do wspólnego obiadu (u mnie tak było kiedyś, z upływem czasu ten zwyczaj zanikł, co jest trochę smutne). No i oczywiście nieodłączny rosół z makaronem, schabowe
z tłuczonymi ziemniakami i mizeria. Standard. Również standardowe było (i nadal jest), że po „rosołowym” dniu przyjdzie czas na dzień pomidorowej…

Sytuacja opisana powyżej dotyczy Polski. W Niemczech sytuacja wygląda troszkę inaczej. Owszem podobnie jak w PL niedziela jest dniem wolnym od pracy (wszystkie sklepy pozamykane, bez wyjątków) i również rodziny spędzają ten dzień razem. Różnica polega na tym, iż rodziny, które na to stać (czyli praktycznie większość) zamiast spożywać w domu obiad „hand-made” ruszają szturmem do okolicznych lokali gastronomicznych, restauracji, zajazdów, knajp i knajpeczek.

Niemieccy (i nie tylko) przedsiębiorcy oczywiście zwrócili uwagę na zamiłowanie niemieckich rodzin do „gastronomicznych wypadów” i szybko wypełnili niszę. W związku z tym w dużych miastach i ich najbliższych okolicach nie ma chyba odcinka 5 kilometrów, na którym nie działała by jakaś restauracja, zajazd czy inny lokal gastronomiczny.

Jak już wspomniałem we wcześniejszych postach w Niemczech prym wiedzie kuchnia ciężka i tłusta więc lokali serwujących takie dania jest najwięcej, jednak jak ktoś dobrze poszuka znajdzie restauracje serwującą dania kuchni greckiej czy francuskiej, które są trochę bardziej „fit”.

Niemcy lubią szybkie jednogarnkowe dania, nie spędzają wiele czasu w kuchni. Nie są jednak leniwi. Tak więc lenistwo nie jest powodem odwiedzin restauracji. Moim zdaniem wpływ na to mają dwie rzeczy: po pierwsze Niemcy lubią spędzać czas ze znajomymi, a niedzielne popołudnie jest na to idealnym momentem, a jak jeszcze można spędzić ten czas w miejscu, w którym napełnia się brzuch i w którym  ktoś ugotuje za nich i jeszcze podstawi pod nos to już w ogóle pełnia szczęścia. Po drugie życie w Niemczech w porównaniu tutejszych zarobków nie jest ciężkie. Dwie osoby zarabiające nawet minimalną pensje są w stanie raz w miesiącu wraz z dziećmi pozwolić sobie na taki niedzielny wypad i ich domowy budżet na tym nie ucierpi.

RK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz