czwartek, 4 lutego 2016

Trudne decyzje.

Przez całe życie, dzień w dzień musimy podejmować jakieś decyzje. Z reguły są mało istotne, a wręcz rutynowe. Znacznie rzadziej przychodzi nam podejmowanie decyzji ważnych typu: wzięcie kredytu na mieszkanie itp. Przy podejmowaniu takich decyzji zazwyczaj nie jesteśmy ograniczeni czasem, dlatego możemy z nią poczekać np. na lepszy okres bądź do momentu, aż nie pozamykamy innych spraw. Nie są to decyzje, które muszą zostać podjęte
w krótkim czasie.

Czasami jednak, musimy zdecydować w kwestii, o jakiej wcześniej nie myśleliśmy. Mamy do wyboru, albo zostawić „sprawę” w spokoju i pozwolić, żeby życie toczyło się zgodnie z wcześniej zaplanowanym schematem (czy to w ogóle możliwe?), albo podjąć decyzję, która znacząco wpłynie na nasze dalsze egzystowanie i wywróci do góry nogami wszystko to co sobie wcześniej zaplanowaliśmy.

Przeważnie takie decyzje musimy podjąć w dość krótkim czasie. I przez to, ta którą mamy podjąć staje się jeszcze trudniejsza do podjęcia. Aby zobrazować jakiego typu decyzję mam na myśli podam przykład: Twój przełożony zaprosił Cię na rozmowę, na której zaproponował Ci awans, który niesie ze sobą wiele korzyści. Taki kamień milowy na drodze Twojej kariery. Jest tylko jeden warunek. Musisz się przeprowadzić na drugi koniec kraju, w którym żyjesz gdyż właśnie tam otworzona zostanie nowa filia firmy. Na podjęcie decyzji masz powiedzmy tydzień (mam na myśli samo podjęcie decyzji nie od razu przeprowadzkę). Sprawa jest pilna, a za taki awans większość pracowników firmy w której pracujesz dała by się pokroić. Co robisz?

Gdy stoję przed podjęciem trudnej decyzji, bardzo ważnym czynnikiem jest czas. Potrafię znaleźć rozwiązanie praktycznie każdego problemu
(a podejmowanie trudnych decyzji zawsze jest problematyczne), pod warunkiem, iż będę miał wystarczająco dużo czasu na przeanalizowanie go. Czasami dużym ogranicznikiem jest strach przed przyszłością, przed nieznanym, jednak wraz ze wzrostem ilości podjętych decyzji, które okazały się „strzałem w dziesiątkę”, można się nauczyć ignorować go. Nie jest to łatwe, ale osiągalne.

Przez pojęcie „analizowanie problemu” mam na myśli, dokładnie wyłonienie „za” i „przeciw” (ja robię to w tradycyjnej formie przy pomocy kartki
i długopisu). Po takim działaniu, już mniej więcej wiem co bardziej się opłaca wybrać, jaką decyzję podjąć. Gdy to nie wystarcza, można się poradzić osób, na których zdaniu nam zależy. Kolejny raz powiedzenie „co dwie głowy to nie jedna” zyskuje potwierdzenie. Jednak, nie zawsze to co dobrze wygląda na papierze będzie nam odpowiadało.

Czasami jednak, warto posłuchać swojego głosu wewnętrznego i jeżeli czegoś nie chcemy robić, powiedzieć „jebać to” i żyć dalej zgodnie ze swoim schematem, nawet pomimo zapewnień innych, że popełniamy błąd nie robiąc tego lub na odwrót. Nikt inny za Ciebie, twojego życia nie przeżyje. Każda źle podjęta decyzja sprawi, że będziesz mądrzejszy i silniejszy. Jest jeden warunek. Musisz zapomnieć o tym co było, a zająć się tym co jest i tym co będzie.


RK

1 komentarz: