Ja: (Trochę nieśmiało, gdyż trzyma mnie
zdziwienie, że moje odkurzanie nie zostało zauważone)- yyy… Ty wiesz, że ja
teraz chciałem odkurzać ten dywan?
(D)zieciak: -Widzę.
Ja: -Skoro widzisz to dlaczego leżysz na
środku dywanu i porozrzucałeś dookoła zabawki?
D:- Bo dywan jest milutki…
Niestety, nawet tak potężny argument jak
milutki dywan nie przekonał mnie do zakończenia odkurzania i obrażony na cały
świat krasnal musiał iść do pokoju zabaw, gdzie nota bene też jest dywan..
Sytuacja dzieje się na przystanku tramwajowym.
Siedzę sobie na ławce, czytam książkę i kontem oka widzę jak zaczyna się przy
mnie kręcić jakiś starszy gość. Nie podnoszę głowy znad książki, nie zwracam na
niego uwagi bo czuję w kościach, że będzie coś chciał. Chyba nie starczyło mu
cierpliwości na dłuższe czekanie na moje zainteresowanie jego osobą i sam mnie
zaczepił.
(N)ieznajomy: -Czy tramwaje te tramwaje jadę
do centrum?
Ja: (Nie wiedziałem do końca o co zapytał typ.
Ale zamiast powiedzieć, iż nie rozumiem odpowiedziałem na to o co myślałem że
pyta)- Nie z tego przystanku tramwaj numer 4 nie odjeżdża.
N: -Słucham?!
Ja: Z tego przystanku tramwaj numer 4 nie odjeżdża,
tylko numery 1 i 8!
Gość odwrócił się na pięcie z dezaprobatą po
czym podszedł do niego inny (M)ęzczyzna, który przysłuchiwał się rozmowie i
patrząc na mnie z pogardą powiedział:
(M): Wszystkie tramwaje z tego przystanku jadą
do centrum. A takich jak ten (tutaj nastąpiło wskazanie na mnie głową) antysocjalnych
rusków jest coraz więcej w DE…
Wczesne godzinny poranne. Oporządzam dzieciaki
do szkoły/przedszkola. Starszy już wyszedł. Pytam się młodego czy chce coś
jeść. Z pełnym przekonaniem odpowiada, że nie. Nie to nie na siłę nie będę mu
jedzenia wmuszał. Przyszedł czas wyjścia z domu.
Ja:- M… za minutę wychodzimy z domu! Proszę,
idź założyć kurtkę i buty.
(M)…:- Ale ja jestem głodny.
W tym momencie ręce mi trochę opadły.
Ja:- Przecież pytałem się Ciebie czy chcesz
coś jeść 20 minut temu i powiedziałeś, że nie. Więc, bardzo mi przykro, ale
zjesz drugie śniadanie w szkole na przerwie.
M:- Ale to będzie za 3 godziny a ja już jestem
głodny! (ryczenie).
Cóż ja biedny mogłem zrobić. Z szybkością
światła, przygotowałem mu kanapkę z opiekanego pieczywa tostowego z serem
topionym i masłem (koniecznie lekko solonym gdyż innego nie jada). Na szczęście
teraz, przygotowanie kanapek w nagłych sytuacjach już nie jest takie
stresujące. Można powiedzieć, iż opanowałem tą sztukę.
RK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz